Dziś trafił do mojej kolekcji kolejny Anioł z Chmur 🙂
Piękny był! Na żywo był jak żywy 😀 a na zdjęciu wyszedł już mniej wyraźnie, bo winna komórka… i czasu troszkę upłynęło, nim zdążyłem zrobić nią fotkę, bo nie miałem jej przy sobie, więc musiałem pędzić do domu i z okna zdjęcie robić, więc już zdążył zmienić kształt, rozwiać się troszkę, zblaknąć… Był przeznaczony dla moich oczu jako znak-potwierdzenie i to jest najważniejsze i za to Mu dziękuję z całego serca.
…no cud…Twój jest!:-)